piątek, 7 czerwca 2013

KLASOWE FASOLKI

Pewnego dnia Pani poprosiła nas, abyśmy przynieśli do szkoły małe słoiczki. Wszyscy byli bardzo ciekawi do czego nam one posłużą. Pani pokazała nam torebkę pełną fasoli, gaziki i cieniutkie gumki recepturki. Niektórzy z nas widzieli wcześniej, jak starsze dzieci urządzały hodowlę fasoli, więc wszystko już było jasne!
         Nie mieliśmy jednak pojęcia, ile magicznych sił (minerałów i witamin) mieści się w takim małym ziarenku! Nasze fasolki nie potrzebowały nawet ziemi. Wystarczyły im promienie słońca wpadające do klasy i systematyczne nawadnianie aby rosły jak na drożdżach. Doglądaliśmy naszej fasolkowej hodowli co rano i sprawdzaliśmy jak się rozwijają pędy. 
             Kiedy fasolki miały już długie korzenie i łodyżki przesadziliśmy je do donicy z ziemią. Po jakimś czasie nastąpiła kolejna zmiana: poszukaliśmy naszym fasolkom zaciszne miejsce w kąciku naszego boiska. Tam nawet doczekaliśmy się, że fasola zakwitła jeszcze przed naszymi wakacjami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz